#StolenMemory – Zygmunt Jakubczyk
Lekcja cierpliwości w poszukiwaniu zatraconej pamięci o Zygmuncie Jakubczyku
Byliśmy, jesteśmy i będziemy pasjonatami historii pełni zapału, dlatego niedługo po zwróceniu pamięci rodzinie Tadeusza Sieprawskiego podjęliśmy dalsze działania w ramach kampanii #StolenMemory.
Przeglądając obszerne zbiory cyfrowego Arolsen Archives natrafiliśmy na wyjątkowo pokaźną kolekcję przedmiotów, należącą do jednej osoby. Mnóstwo zegarków kieszonkowych i do założenia na nadgarstek, ich części, przyrządy zegarmistrzowskie mniej lub bardziej profesjonalne oraz dwa tajemnicze pudełeczka przykuły naszą uwagę na tyle, że postanowiliśmy przyjrzeć się im bliżej. To wszystko wraz z końcem maja 2020 roku – po prostu decydujemy się na poszukiwania. Podjęliśmy tę próbę zwrócenia pamięci po kolejnej ofierze nazistowskich zbrodni.
Początkiem czerwca tego samego roku zwróciliśmy się drogą mailową do Arolsen Archives, wyrażając chęć poprowadzenia poszukiwań krewnych Zygmunta Jakubczyka oraz jednocześnie zwróciliśmy się z prośbą o udostępnienie nam dokumentacji, niezbędnej do rozpoczęcia śledztwa. Analiza owych pism, okazała się być wielkim wyzwaniem nawet dla nas, nieco już doświadczonych poszukiwaczy. Zapadła więc decyzja o wysłaniu wiadomości z prośbą o pomoc w rozszyfrowaniu niezbędnych informacji. Pomocy udzieliła Pani Małgorzata Przybyła. Uzyskaliśmy pierwsze informacje:
- Datę urodzenia – 25.01.1920 roku
- Miejsce urodzenia – Nivka
- W 1940 roku Zygmunt pracował jako górnik w kopalni w mieście Walsum, szyb Hamborn (został robotnikiem przymusowym).
- W tym samym 1940 roku został osadzony w zakładzie karnym w Duisburgu – wyrok czterech miesięcy więzienia wydano 21.08.1940 roku, przyczyną uwięzienia było uchylanie się od pracy. Mimo to w więzieniu przebywał jedynie tydzień od 10 do 17 września 1940 roku.
- Był więźniem obozu koncentracyjnego Neuengamme o numerze 58385.
Wszystkie te dane rozbudzały naszą ciekawość, gdyż nadal nie byliśmy w stanie odpowiedzieć na pytanie w jakich okolicznościach Zygmunt wszedł w posiadanie zegarków oraz dlaczego został umieszczony w obozie koncentracyjnym. W celu uzyskania tych danych odwiedziliśmy stronę www.straty.pl – ta witryna pozwoliła nam pozyskać datę i miejsce śmierci – 17 grudnia 1944 w Salzgitter-Watenstedt oraz źródło tych informacji, czyli Miejsce Pamięci Neuengamme. Wysłaliśmy tam formularz kontaktowy z nadzieją na uzyskanie dalszych informacji – po otrzymaniu odpowiedzi byliśmy bogatsi w wiedzę, kiedy bohater trafił do obozu koncentracyjnego – miało to miejsce w dniach od 14 do 16 października 1944 roku. Wiadomo więc było, że Zygmunt przebywał w jednym z podobozów w rejonie Salzgitter mniej więcej przez dwa miesiące.
By uzyskać więcej informacji na temat dzieciństwa Zygmunta Jakubczyka postanowiliśmy zwrócić się do parafii pw. Św. Jana Chrzciciela w Sosnowcu-Niwce, gdzie najprawdopodobniej został ochrzczony. Duchowny w rozmowie telefonicznej nie był w stanie mam zbytnio pomóc, lecz nasze domysły o chrzcie Zygmunta w tym kościele potwierdziły się, choć przy innych okolicznościach.
Analiza przedmiotów, należących do naszego bohatera, pozwoliła nam dostrzec pewien napis na malutkim kartonowym pudełku. Podejrzewaliśmy, że może być to nazwa zakładu zajmującego się wyrobem lub naprawą zegarków, dla którego mógł pracować Jakubczyk. Poprosiliśmy więc naszą opiekunkę oraz koordynatorkę projektu #StolenMemory – Elżbietę Pasternak, o wykonanie telefonu do rodziny niemieckich zegarmistrzów z miasta Ludwigshafen, noszących nazwisko Sander – takie bowiem znajduje się na pudełeczku. Niestety okazało się, że nasze domysły o ewentualnym pokrewieństwie naszego bohatera ze spadkobiercami tradycji zegarmistrzowskiej również nie były trafne.
Dwa dni później od tego telefonu do Niemiec (wszystko to w końcówce sierpnia roku 2020) zwróciliśmy się z pomocą poczty elektronicznej do p. Krzysztofa Imiołka – prezesa Zagłębiowskiego Towarzystwa Genealogicznego. Na szczęście udało nam się zawiązać współpracę i Pan Imiołek, pozytywnie rozpatrując nasze prośby, skierował je do Urzędu Stanu Cywilnego w Sosnowcu – właśnie stamtąd uzyskaliśmy kluczową informację, która upewniła nas, co do miejsca urodzenia Zygmunta Jakubczyka – znaleziono bowiem jego akt urodzenia. Był to pierwszy przełom w sprawie.
We wrześniu 2020 roku, już po tej pokrzepiającej informacji, dotarły do nas jeszcze wspanialsze wieści – otrzymamy w załączniku e-maila zdjęcie aktu urodzenia Zygmunta Jakubczyka. Było to możliwe dzięki nieocenionej pomocy i współpracy p. Imiołka oraz USC Sosnowiec. Mimo wielu tropów na które udało nam się natrafić (między innymi wiedzieliśmy już, że rodzicami Zygmunta był Stanisław – robotnik z Niwki i Katarzyna ze Ścisłych, znaliśmy też rodziców chrzestnych) informacji wciąż było za mało – postanowiliśmy zatem ponownie przeszukać zasoby Internetu. Co prawda żadne z nas nie spodziewało się znalezienia istotnych informacji, a jednak! Dzięki temu, że Zygmunt Jakubczyk miał rodzeństwo znacznie poszerzyliśmy zakres poszukiwań – teraz to urzędy i parafie na terenie Katowic były naszymi adresatami, gdyż tam mieszkał po wojnie starszy brat naszego bohatera – Adam (1918-1994). Ten krok okazał się być absolutnie kluczowym. 13 października świętowaliśmy sukces – Urząd Skarbowy w Katowicach przekazał do Pani Pasternak numer telefonu Pana Sebastiana Jakubczyka – wnuka brata Zygmunta Jakubczyka. Udało nam się dodzwonić do niego trzy dni później. Otrzymaliśmy wtedy informacje o losach siostry Pana Sebastiana – Leokadii (1923-1995), która podczas wojny razem z bratem była robotnikiem przymusowym w miejscowości Ronnenberg. Mając te dodatkowe dane, ponowiliśmy apele do społeczności Niwki- Sosnowiec (ogłoszenia na stronach internetowych lokalnych portali informacyjnych) i kontynuowaliśmy współpracę z Panem Imiołkiem (czego skutkiem było odnalezienie adresu, pod którym mieszka syn siostry Zygmunta Jakubczyka, choć z nim jednak współpracy nie nawiązaliśmy).
Wiosną 2021 roku wsparły nas wolontariuszki z Niemiec – Marie Hebestreit, Juliane Smykalla i Antonia Wester. Skontaktowały się z wieloma osobami i instytucjami, by poszerzyć naszą wiedzę o ostatnich latach życia Zygmunta Jakubczyka. Niestety nie dowiedzieliśmy wiele, mimo wielkiej życzliwości ze strony niemieckiej społeczności. Mimo to Archiwum Miejskie w Oberhausen dostarczyło sporo informacji o Josefie Sanderze. Ten jubiler i zegarmistrz założył swoją firmę w 1911 roku w mieście Sterkrade. Jej działalność była prężna przez co najmniej 35 lat. To właśnie wśród rzeczy osobistych Zygmunta Jakubczyka zachował się jeden ze śladów jej działalności. Maluteńkie pudełeczko, z pierwszym adresem firmy – Sterkrade, Bahnhofstrasse 10. Bardzo więc możliwe, że Jakubczyk był jej pracownikiem.
Ceremonia zwrócenia tego i pozostałych przedmiotów Zygmunta Jakubczyka wnukowi jego brata odbyła się 8 września 2021 roku. Poza naszym głównym gościem – Panem Sebastianem Jakubczykiem, w spotkaniu uczestniczyli również: Pan Leszek Szuster – dyrektor Międzynarodowego Domu Spotkań Młodzieży w Oświęcimiu, Pani Elżbieta Pasternak, Pani Ewelina Karpińska-Morek – przedstawicielka Arolsen Archives. Punktem kulminacyjnym spotkania było naturalnie zwrócenie zaginionych pamiątek na ręce Pana Sebastiana. Odbyło się to tuż po raporcie z poszukiwań, który złożył nasz kolega – Mateusza Mika. Spotkaniu towarzyszyło mnóstwo emocji – po prawie roku od pierwszego kontaktu z Panem Sebastianem widzimy go i może z nim porozmawiać. Niezwykła atmosfera pozostała z nami do samego końca spotkania.
Jesteśmy bardzo dumni z naszej pracy i cieszymy się, że dzięki istnieniu takich projektów jak #StolenMemory mamy możliwość nie tylko nieść pomoc, ale też rozwijać się pod kątem naszych zainteresowań i pasji. Poszukiwanie pamięci połączyło naszą grupę nie tylko więzią owocnej współpracy, ale przede wszystkimi pięknej przyjaźni. Mamy zamiar kontynuować nasze poszukiwania i nie spoczniemy, póki skradziona pamięć nie powróci do prawowitych właścicieli.
Zofia Przeworska, przedstawicielka wolontariuszy kampanii #StolenMemory w Oświęcimiu w składzie: Mateusz Mika, Kinga Paciorek, Karolina Tarkowska, Sabina Kwiatkowska, Maciej Piłat